Wycieczka do My Tho rozpoczeła się z Sajgonu. Podczas przejazdu do Delty Mekongu zrobiliśmy przerwę, aby zobaczyć piękną pagodę buddyjską Vĩnh Tràng. Została ona zaprojektowana przez architekta wielbiącego kambodżańską architekturę; z tego powodu przypomina ona lekko z zewnątrz słynną świątynię Angkor Wat. Niezaprzeczalnie najbardziej zwracającym uwagę elementem jest Szczęsliwy Budda o monstrualnych rozmiarach. Na jego widok usta same składają się do uśmiechu.
W samym już My Tho wsiedliśmy na łódkę, która zawiozła nas na Wyspę Jednorożca. Ta mała wyspa o powierzchni ok 1 hektara, jest jedną z czterech pięknych wysp Delty Mekongu (z Wyspą Żółwią, Feniksa i Smoczą), położonych na rzecze My Tho.
Zwiedzając tę wysepkę, turyści są zaproszeni do posmakowania miejscowego miodu (m.in. poprzez włożenie palca między pszczoły!) i zakupu wyrobów ze skóry wężowej. Trochę te paski i portfele są odstraszające, kiedy obok leży prawdziwy żywy wąż. Do tego stopnia prawdziwy, że aż strach go wziąć na ramiona! 😉
Podczas drugiego śniadania, składającego się z miejscowych owoców takich jak smoczy owoc, mango, ananas, oko smoka czy gujawa, wsłuchiwaliśmy się w tradycyjny śpiew miejscowych kobiet. A później płynęliśmy wzdłuż rzeki na małej łódeczce pośród banowców i innych egzotycznych roślin.
Wyjazd do My Tho dał nam również okazję na zjedzenie lokalnego lunchu na farmie krokodyli, żab , ryb i dziwnych zwierząt z kolcami, których nazwa pozostaje dla mnie tajemnicą.
