Przystań Ninh Kieu jest centralnym punktem miasta Can Tho – jednego z najpiękniejszych miast w Delcie Mekongu. Obecnie jest to przystań turystyczna, z której można wypłynąć jedną z wielu łodzi na około 30-minutowy rejs na pływający rynek Cai Rang.
Z przystanią jest związana legenda o jej założeniu. Według niej, wietnamski książę przepływał nocą rzeką Hau przez obecne Can Tho i zatrzymał się na nocleg na przystani. Był bardzo zaskoczony, gdy zastał tam mieszkańców śpiewających, recytujących poezję i grających na różnych instrumentach. Książę upodobał sobie to miejsce tak bardzo, iż nadał nową nazwę rzece: Cam Thi giang.
W czasach kolonialnych na podstawie decyzji urzędników Republiki Wietnamu uporządkowano przystań, wzmocniono brzeg i posadzono drzewa, tworząc park, ciągnący się wzdłuż przystani – bardzo malownicze miejsce, z wieloma rodzajami kwiatów.
Obecnie, z przystani rozciągają się widoki na rzekę, którą przepływają barki i łodzie z towarami – piaskiem, owocami, kokosami i… Turystami. O poranku przystań Ninh Kieu jest odwiedzana głównie przez turystów, udających się na wyprawy łodziami na pływający rynek Cai Rang. W południe w parku, ciągnącym się wzdłuż przystani spotkać można wypoczywających Wietnamczyków.
Życie w okolicy rozpoczyna się wieczorem, kiedy to młodzież z Can Tho dojeżdża na przystań. Młodzi ludzie robią sobie zdjęcia z rzeką i parkiem w tle, niektórzy, bardziej nowocześni, biorą za tło ponad 7-metrowy posąg Wujka Ho – Ho Chi Minh’a.
Na przystani Ninh Kieu spróbować można wielu lokalnych potraw, sprzedających przez panie, noszące tradycyjny zestaw wietnamskiego akwizytora – drewniany pałąk z zawieszonymi dwoma koszami, po jednym na każdym końcu. Za dwa – trzy dolary można wypełnić swój żołądek po brzegi potrawami, których nie sposób znaleźć w wietnamskich restauracjach w Polsce, takich jak Banh Khot – niewielkich ciastek, zapiekanych na kamiennej patelni, na kuchence opalanej węglem drzewnym. Na każdym ciastku położona jest mała krewetka, lub też nadzienie z wietnamskiego zielonego groszku. Tak przyrządzone porcje macza się w sosie rybnym, rozcieńczonym wodą z dodatkiem cukru, octu i chili. Pomimo, iż jest to potrawa w 100% południowowietnamska, aromat i smak ma podobny do… Włoskiej pizzy!
W okolicy przystani znajduje się też Rynek Can Tho – rynek dzienny, na którym kiedyś zaopatrywali się mieszkańcy miasta, towary dowożone były barkami i od razu przeładowywane na stoiska lokalnych kupców – w czasach obecnych jednakże, rynek przejął funkcję zaopatrywania turystów w pamiątki, przewiewne, lekkie ubrania i tym podobne..
Wieczorem tę misję podejmuje Nocny Rynek Can Tho – szereg stoisk pośrodku ulicy biegnącej od budynku rynku dziennego. Młodzież często zaopatruje się tam w różnego rodzaju ozdoby, spinki, gumki do włosów, a w kawiarniach ulokowanych wzdłuż ulicy słychać muzykę – w wielu miejscach są to stare piosenki francuskie, gdyż Francuzi wywarli ogromny wpływ na miasto – jego architekturę oraz kulturę – w czasach kolonialnych.
Niepowtarzalną atmosferę i uroki tego miejsca najlepiej oddaje wiersz:
Can Tho – biały ryż i czysta woda,
Kto raz tu przybył, nie będzie chciał wracać,
Woda niosąca osad to woda z rzeki Hau,
Dobra kraina, gdzie ptaki wiją gniazda to ziemia Can Tho.
Obecnie nieco unowocześniony:
Can Tho – biały ryż i czysta woda,
Jest tu przystań Ninh Kieu,
Z pięknym brzegiem rzeki,
Na którym zawsze są piękne dziewczyny.
Zapraszam do Can Tho! 😉