Witam serdecznie,
Nazywam się Hania – urodziłam się w Hanoi, stolicy Wietnamu ale rodzina mojego ojca pochodzi z Saigonu. Wczesne dzieciństwo spędziłam w Sajgonie przez dwa lata u dziadków, a potem po powrocie do Hanoi często przyjeżdżałam tutaj na wakacje. Saigon to więc mój drugi dom i wiążę z nim dużo empatii i wspomnień, wśród których są między innymi:
– Francuska stara willa dziadków położona w małym zaułku na dystrykcie 3, niedaleko Muzeum Pozostałości Wojennych i Katedry Maryi Panny. Nasz dom miał dwa piętra i miał wijające strome schody prowadzące z wielkiej sali gościnnej na górne sypialnie. Pewnego razu pani maidowa która u nas pracowała zobaczyła zjawy dwóch młodych kobiet spacerujące o północy z sali poprzez kręte schody na górę i odkąd już nigdy nie odważyłam się zejść na dół do kuchni w nocy.
Na podwórzu domu rosło stuletnie drzewo z kwiatami Frangipani i trzy wysokie palmy kokosowe których zasadził dla mnie mój dziadek.
Ja i stuletnie drzewo Frangipani (1994)
Kwiat Frangipani
A przy wejściu zaułku znajdowała się knajpka Hu Tieu „Ba Hoang” – najlepsze kluski hu tieu jakie w życiu jadłam, czynne całą dobę i zawsze zaludniona. Teraz nawet jako dorosła osoba to czasami lubię tutaj przyjeżdzać specjalnie tylko żeby sobie podjeść miseczkę hu tieu, bo ten aromat zawsze kojarzy mi się z nocnym „otwieraniem bramy” i sekretnym podkradaniem się na późny posiłek o godzinie drugiej nad ranem.
– Muzeum Pozostałości Wojennych (dawniej nazwana Muzeum Zbrodni Amerykanów i Południowego Wietnamu) – kiedyś zakazana dla dzieci poniżej 12 lat ze względu na przerażające zdjęcia wojny i eksponaty zdeformowanych płodów zakażonych trucizną pomarańczową. W tej chwili po odnowieniu muzeum pozostały tylko nieliczne zdjęcia, a większość z tych eksponatów przeniesiono w inne miejsca.
– Sajgońskie smakołyki uliczne: kanapki bánh mì z pasztetem deser chè, lody n Bach Dang, sok z trzciny cukrowej i owocowe shake’i (sinh to) – są najlepsze w całym Wietnamie,
– Tętniące nocne życie Sajgończyków: W porównaniu do Hanoi w latach 90′, gdzie w porzez zimowej sklepy się zamykały o godzinie ósmej, a ulice opustoszały już o godzinie dziewiątej w nocy, Saigończycy wychodzili z domów dopiero o zmroku (w dzień chowają się głównie przed upałem). Wrażenie robiły pływające rzeki skuterów i motorów, swiecące się wszędzie neony, kluby i bary. Nie bezpodstawnie Saigon jest nazwany nigdy-nie-śpiącym miastem.
– Parki rozrywki Suoi Tien i Dam Sen, jedne z pierwszych lunaparków w Wietnamie, powstałych w latach 90′ na peryferiach Saigonu, cały kompleks zawiera 2 części: Lunapark i Aquapark z mnóstwem atrakcji dla dzieci, m.in: rollercoastery, zjeżdzalnie, jezioro w którym można karmić krokodyle wędkami, domy strachów, kino 4D itd….