Jedną z najbardziej nietypowych atrakcji w Yangonie jest opuszczone wesołe miasteczko. Co ciekawe znajduje się ono w centrum miasta na terenie centralnego parku tuż obok ZOO. Wejście do parku jest dość proste, chociaż warto wybrać się w większej grupie, bo poważnym problemem są żyjące tam stada dzikich psów. Traktują one to miejsce jak swoje terytorium i potrafią być agresywne wobec indywidualnych osób. Teren parku jest nadal zamieszkały – w slamsowatych budynkach mieszkają tam byli pracownicy tego obiektu.
Sam park powstał, w 1997 roku, jako największa atrakcja rozrywkowa w stolicy. Niestety w 2015 roku firma zbankrutowała i park popadł w ruinę. Większość została splądrowana, ale pozostały konstrukcje i większe atrakcje. Wszystko to zarasta dzisiaj bujna „chaszczo-dżungla”. Niesamowite reklamy z odpadającymi płatami farby, pałac strachów, tor dla samochodzików, flippery, statek piracki, karuzele oraz wielki roller – coaster. Na ten ostatni można się wdrapać, co jest zdecydowanie niebezpieczne i nierozsądne. Za to z góry rozciąga się wspaniały widok na korony drzew i centrum Yangonu. Poza psami trzeba uważać na węże – tutaj radzimy wycieczkę w stosownym obuwiu. Park ze względu na swoją specyfikę lepiej oglądać za dnia, nocą może tu być niebezpiecznie – a lokalni „mieszkańcy” mogą potraktować Was niekoniecznie przyjaźnie (w parku nocą jest „zdecydowanie ciemno”).
Warto zobaczyć trochę zdjęć z tego niesamowitego miejsca….
