Smoczy… co? Nie, nie będzie to wpis o średniowiecznej legendzie, w której nieustraszony rycerz broni swoją wybrankę serce przed ziejącym ogniem smokiem, zdobywając w nagrodę tajemniczy owoc z magicznego drzewa. Smoczy owoc, inaczej pitaya, jest rodzajem owocu, który rośnie w obfitości na południu kraju. Każda podróż do Wietnamu łączy się obligatoryjnie z jego skosztowaniem. Nazwa odpowiada wyglądowi, słusznie odnosząc się do smoka – jego skórzasta, odstająca skórka jest intensywnie różowa (czasami żółta bądź czerwona), i do złudzenia przypomina łuski owego mitycznego stwora. Owoc ten zyskał popularność głównie dzięki swojej nietypowej nazwie i dziwacznemu wyglądowi, ale zapewne przyczyniły się do tego również jego właściwości zdrowotne. Bogaty w minerały oraz w witaminy C, B1, B2, B3, ma niski poziom cholesterolu i działa dobrze na serce. Zalecany jest również osobą na diecie z powodu niskiej kaloryczności (ok. 60 kcal/owoc). Oprócz tego wszystkiego… jest po prostu pyszny! Smak jego białego miąższu przypomina słodkie kiwi.
Smoczy owoc można kupić w Wietnamie praktycznie wszędzie: na targach, ulicznych stoiskach i w supermarketach. Główne plantacje znajdują się w prowincjach Dong Nai oraz Binh Thuat. W tej ostatniej prowincji znajduje się także dobrze znana turystom wioska Mui Ne – tak więc kolejnym razem, podczas wakacji w Wietnamie, warto sobie zrobić przerwę w opalaniu i pojechać na plantacje smoczych owoców by zobaczyć kaktusowate smocze drzewka..
