Według obiegowej opinii sąsiadująca z Wietnamem Tajlandia jest kolebką techniki masażu: spa na każdym rogu, duża konkurencja, która poprawia jakość usług, rozsławiony na całym świecie „masaż tajski”… Czy w Wietnamie doznamy masażu w równie wysokiej jakości?
Przechodząc multum kilometrów podczas wielu dni zwiedzania Wietnamu, wielu z Was miałoby ochotę zapewne zrelaksować ciało i duszę, podając się przyjemnemu odprężeniu w spa. W tym wpisie chcę Wam opisać moją wizytę w Luxury Spa in Tan Son Nhat Saigon Hotel *****. Jest to państwowy hotel, należący do wietnamskiej armii, co dla Polaka może wydawać się niecodzienne. Jednak nie ma się czego obawiać, żołnierzy w środku nie spotkamy, a możemy za to się udać na kojący zmysły masaż do znajdującego się na trzecim piętrze budynku spa. Budynek hotelu jest naprawdę imponujący: wysoki budynek z olbrzymim marmurowym portykiem, okolony tropikalną roślinnością.
Gdy dotarłam do spa, wnętrze okazało się równie efektowne. Na mój masaż całego ciała czekałam parę minut w nowocześnie, acz przytulnie urządzonej poczekalni.
Po chwili przyszła po mnie masażystka i odprowadziła do prywatnego pokoju, gdzie odbywał się mój masaż. Niestety jej angielski był na bardzo podstawowym poziomie, więc wskazała gdzie mam zostawić ubrania i przemyć stopy głównie gestami, a następnie wyszła z pokoju, dając mi chwilę prywatności. W pokoju światło było przyciemnione, a z ukrytych głośników leciała cicha muzyka klasyczna (m.in. soundtrack z Titanic’a 😉 ).
Masaż rozpoczął się rozluźnieniem ciała poprzez ręcznik, a masażystka w celu uzyskania odpwiedniego nacisku weszła na łóżko do masażu. Następnie rozpoczął się masaż pleców z olejkiem, którego zapachu nie mogłam rozpoznać. Dłonie masażystki były ciepłe i przyjemne, a jej umiejętności w pełni satysfakcjonujące. Co mi się szczególnie podobało to siła nacisku – na niektórych masażach czasem miewałam wrażenie, że bardziej masują mi skórę niż mięśnie, co w Luxury Spa było nie do pomyślenia. Ciekawe skąd ta mała Wietnamka brała tyle tężyzny fizycznej! Po plecach była kolej na ręce, dłonie, nogi i stopy. Pod koniec wszystkie te partie ciała zostały wytarte wilgotnym ciepłym ręcznikiem, a ja poproszona o położenie się na plecach. Masażystka położyła mi na oczach ciepły okład, a później wróciła do masażu nóg. Wypstrykała mi również wszystkie palce stóp i dłoni. Następnie poprosiła o abym usiadła na stole i dokładnie wymasowała kark. Była to według mnie zdecydowanie najprzyjemnejsza część tego zabiegu i zdecydowanie najlepszy masaż karku jakiego doznałam w życiu, mimo że stosunkowo krótki.
Jedynym minusem jakiego mogę się dopatrzeć była temperatura w pokoju do masażu – było w nim według mnie troszeczkę za zimno. No, ale ja jestem zmarzlakiem, więc ciężko dać mi w pełni obiektywną ocenę w tym aspekcie.
Po skończonym zabiegu zostałam odprowadzona do poczekalni, gdzie czekała na mnie jasminowa herbata i mała jogurtowa przekąska.
Następnie przyszła do mnie recepcjonistka z króciutką ankietą (2 pytania) na temat poziomu zadowolenia z odbytego zabiegu i miejscem na wpisanie wysokości napiwku dla masażystki, o ile chciałabym go przyznać.
Konkludując, poziom usług w Luxury Spa jest bardzo wysoki. Z czystym sumieniem polecam je wszystkim, którzy podczas pobytu w Sajgonie chcieliby się oddać usługom masażu wykonywanym przez profesjonalistów.