To pytanie pojawia się często wśród naszych gości. Nawet, jeśli nie jest jednym z pierwszych, jakie nasuwają się na myśl przy planowaniu wyjazdu to często przewija się na późniejszym etapie. Bardzo często pojawia się już na miejscu, kiedy ruszamy zwiedzać tereny, gdzie jest więcej wody i roślinności (trekkingi w dżungli, pływające wioski, wycieczki łodziami).
Węże w Azji
Odpowiedź jest bardzo prosta – na 99,9% w czasie standardowego wyjazdu nie zobaczymy innego węża niż taki zamknięty w butelce i zalany wysokoprocentowym alkoholem lub usmażony już na grillu (Tajlandia, Kambodża). Żywe węże możemy spotkać na farmach, (które rzadko są punktami wyjazdów turystycznych), w restauracjach serwujących dania z węża (np. przedmieścia Hanoi) lub w czasie wycieczek do mniej popularnych miejsc związanych z dziką przyrodą. Gwarancję spotkania węża będą nam na pewno dawały trekkingi (szczególnie nocne) na Borneo, i eskapady w inne mało uczęszczane miejsca. Na co dzień gady te starają się unikać ludzi, i nie pojawiają się w pobliżu miejsc przez nich uczęszczanych.
Pająki w Azji
Podobnie jest z dużymi pająkami – w takich miejscach jak Bangkok, Kambodża spotkamy np. tarantule, jako atrakcje turystyczne (niestety) w formie zwierzątek służących do robienia sobie intrygujących zdjęć lub podane, jako przysmak z grilla. W naturze będą one zawsze ukryte w roślinności i nie spotkamy ich spacerujących sobie w poprzek naszego hotelowego łóżka. No chyba, że śpimy w drewnianej, otwartej chatce w sercu parku narodowego… 🙂
Owady i gady w Wietnamie
Liczyć natomiast musimy się z widokiem karaluchów spacerujących po ulicach miast, szczególnie po zmroku. Nie będą to masy tworzące „żywe dywany”, ale na pewno będzie można takiego zwierzaka gdzieś wypatrzeć.
Najczęściej zobaczymy w cieplejszych regionach całe masy sympatycznych i zupełnie nieszkodliwych gekonów obsiadających jasno oświetlone miejsca (żywią się owadami) oraz w trawach pojedyncze i równie nieszkodliwe jaszczurki.
Podsumowując jednym słowem – jedziemy bez jakichkolwiek obaw! Nie będąc eksploratorami dzikich ostępów najprawdopodobniej nie zobaczymy jakiegokolwiek przerażającego zwierzęcia w czasie naszej podróży 🙂